Forum Forum o katolicyzmie Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Bozia dał potop Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Redemptor




Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 330 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z piekła rodem

PostWysłany: Nie 12:04, 06 Cze 2010 Powrót do góry

Umiłowani Siostry i Bracia!
Tak się jakoś cudownie i opatrznościowo złożyło, że po żałobie smoleńskiej obchodzimy żałobę powodziową. Ale co tam, wcześniej było ich już tyle, że naród zdążył się przyzwyczaić, A bo to Niepokalana Królowa zawsze Dziewica nie może się obrazić na swoich poddanych? Na przykład dlatego, że tak się ociągają z budową stajenki wilanowskiej... Zresztą powodów może być więcej: zapowiadana likwidacja Komisji Majątkowej, ogólne ubóstwo Kościoła, roztrząsanie pedofilii kleru, nazbyt skromna bazylika w Licheniu itp. A może to kara za antykoncepcję, aborcję i in vitro - wciąż jeszcze niewykorzenione w podbitym tysiąc lat temu narodzie? Oczywiście zawsze można próbować Królową przebłagać, na przykład nowym planem 20-letnim podwojenia liczby kościołów albo sowitymi wpłatami na Caritas. Polska to dziki kraj.
O powodzi w telewizorze mówią od trzech tygodni, ale zwykle - nikt nie odkrył prawdziwej przyczyny kolejnej polskiej hekatomby. A jest nią wiara ogłupionego po katolicku narodu w cuda. Debilna wprost ufność milionów Polaków, że może jakimś cudem powódź się nie powtórzy, skoro księża zapewniają, że Opatrzność czuwa, a wdowa po papieżu kazała nawet wystawić na wieży Wawelu kości św. biskupa Stanisława. Jakżeby to kości zdrajcy ojczyzny miały jej nie uchronić?!
O ileż łatwiej i bardziej patriotycznie jest się pomodlić albo „oddać w opiekę", niż wybudować kilka zbiorników retencyjnych! Dlatego po powodzi tysiąclecia w 1997 roku nie wybudowano ich wcale. W odróżnieniu od Niemców, którzy też dostali wtedy w kość, ale potrafią wyciągać wnioski i teraz cieszą się z przyboru w swych rzekach, bo turbiny szybciej im chodzą w elektrowniach wodnych. Debilna ufność rodem z kruchty w połączeniu z brakiem wyobraźni bywa u nas tak przeogromna, że może góry (szkoda, że nie rzeki) przenosić.
Oto przykład - na terenach, na których 13 lat temu stała wielka, kilkumetrowa woda, powstały nowe osiedla bloków i domów jednorodzinnych. Niezabezpieczone wałami! A trzeba było choć postawić kapliczki co 100 metrów, wzdłuż koryta rzek... O ile można jakoś próbować zrozumieć ludzi, którzy kupowali tam mieszkania i tanie działki, to już fakt, że w planach samorządów były to wciąż tereny budowlane, powinien pociągać za sobą przykładną karę. Najlepiej długoletnie roboty przymusowe przy usypywaniu wałów dla idiotów samorządowców za sabotaż i zagrożenie życia i mienia tysięcy ludzi. Jedyną linią obrony może być wina nieumyślna, bo wszyscy się zgodzą, że o jakimkolwiek myśleniu nie może tu być mowy. Tymczasem oni się jeszcze tłumaczą, że do końca mieli... nadzieję. Czy można w ogóle mieć do nich pretensje, skoro są to ludzie tak wielkiej wiary? Z drugiej strony, jakie przymioty kandydatów decydują o ich wybraniu na wójta, burmistrza czy radnego? Zdrowy rozsądek zajmuje miejsce poślednie - za manifestowaną pobożnością, przeszłością solidarnościową i zwykłym układem z proboszczem; zdolność przewidywania jest mniej brana pod uwagę niż retoryka, w której dominują pobożne życzenia i demagogia.
Drugą - obok wiary w cuda - przyczyną klęski powodzi jest bieda rodzin i samorządów. Ale skąd ta bieda? Dlaczego jednych skusiły tanie działki, a drudzy nie wygospodarowali środków na powodziową prewencję? Przecież gdyby przeznaczyć na nią choćby 20 proc. środków, które co roku radni oddają watykańskiemu okupantowi, nie byłoby żadnych zagrożeń! Niestety, Polak znów okazał się głupi przed szkodą. A po szkodzie? A po szkodzie wpłaca na Caritas, żeby pomnożyć jego limuzyny, pałace i kościoły. Przy okazji - zauważyliście, że te ostatnie z reguły stawia się na górkach?
Tak, tak, Polacy nie powinni kleru słuchać, tylko go naśladować! Kościół, który uczy swych wiernych nonszalancji i zgubnej wiary w opatrzność, sam przy każdej okazji wykazuje wielką zapobiegliwość o swój majątek i wręcz wzorową konsekwencję. A propos: ostatnio Rada Episkopatu ds. Rodziny ogłosiła, że ten, kto popiera zapłodnienie in vitro, nie może przyjmować komunii (odnosi się to również do zwolenników aborcji, eutanazji i każdego, kto żyje w stanie grzechu ciężkiego). Komunikat wydano po tym, jak „Nasz Dziennik" przyuważył posłów „zabójców życia poczętego", gdy podczas posmoleńskich mszy żałobnych wyciągali język po żywe ciało Zbawiciela. Jest to pocisk wystrzelony także w stronę kandydata Komorowskiego, który in vitro dopuszcza.
Niniejszym więc wzywam prawdziwych katolików, aby brali przykład z Kościoła i jego podziwu godnej konsekwencji. Pora rozliczyć księży z owoców ich pracy, i niechaj kieruje Wami przy tym głęboka wiara w moc zbawczą kapłańskich modlitw i pobożnych zaklęć. Zważcie ogłupieni przez rzymsko-pedofilską indoktrynę Rodacy na to, że Wasze zalane przez powódź domostwa były poświęcone (i to wielokrotnie) podczas corocznych kolęd; poświęcona była również większość Waszych rozbitych po wypadkach pojazdów, nie mówiąc o Was samych, daj Wam Boże zdrowie. Nawet Wasza zwierzyna, pola i zasiewy (jakże często niszczone przez różne żywioły) są cyklicznie „obmadlane" podczas licznych mszy, odpustów i nabożeństw. A Wy, bogobojni samorządowcy?
Policzcie podmyte przez powódź mosty, budynki szkół i urzędów, kilometry zniszczonych, dziurawych po ciężkiej zimie i powodzi ulic, etc., etc. A wszystko to poświęcone i polecone katolickiej Bozi, przecież nie za „Bóg zapłać". Bądźcie wreszcie konsekwentni i domagajcie się odszkodowania: od proboszcza, biskupa, albo wprost z centrali, tj. Episkopatu.
Będą problemy? To na przyszłość żądajcie certyfikatów i gwarancji na piśmie. Wasi duchowi przewodnicy kasują od Was ciężkie pieniądze i jeszcze wymagają od płacących posłuszeństwa. To Wy przynajmniej wymagajcie, jak płacicie!Okazuje się, że samolot prezydencki Tu-154 poświecił w 1991 roku biskup S.L Głodź ps. Flaszka, podobnie jak kilka lat później CASĘ, która rozbiła się w Mirosławcu. Tego oszusta i partacza należy pociągnąć do odpowiedzialności!

- - - - -
PS Fragment obrzędu „Błogosławieństwa nowego domu" z Agendy liturgicznej:
Cytat:
„Panie, Boże wszechświata (...) spojrzyj z miłością na ten dom i obdarz go obfitym błogosławieństwem. Wysłuchaj modlitw, które zanosimy do Ciebie wraz z domownikami, udziel im pokoju i radości w Duchu Świętym, wspomagaj ich we wszystkich przedsięwzięciach, broń ich przed wszelkim niebezpieczeństwem (...)".


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Redemptor




Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 330 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z piekła rodem

PostWysłany: Czw 11:37, 14 Paź 2010 Powrót do góry

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Redemptor




Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 330 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z piekła rodem

PostWysłany: Pon 12:58, 04 Kwi 2011 Powrót do góry

I zaraz po tym objawieniu spadł z nieba rzęsisty deszcz i nastała powódź!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Redemptor




Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 330 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z piekła rodem

PostWysłany: Nie 20:27, 26 Sie 2012 Powrót do góry

Adin raz priszoł pop k’swaim uczenikam i skazał:
Nu rebiata, cwiety wy mai zołotyje – siewodnia raskażu ja wam a tom kak Boh sdiełał swiet.
Spierwa ni chuja na swietie nie było. Boh sideł w swojej
komnatie, czochraja swaju biełoju borodu i ni chuja nie diełeł. Adin raz
priszoł Bog do swojej baby i sprasił: „Nu, baba, skażi ty mnie – sdiełat’ li
swiet, ili niet?” „Kak ty choczesz – atwietiła baba – tak Ty Boh”.
I Bog sdiełał swiet. – znaczitsa: sołnce, łunu, ziemliu, zwiozdy… I Boh
sdiełał toże oczeń krasiwowo parnia. Eto był Adam. On swabodno guliał, kuszał
i srał gdie papało.
Adin raz priszoł Adam k’Bohu i skazał: „Tawariszcz Boh, sdiełaj mienia
babu”. „Na chuj tiebia baba?” – sprasił Boh. „Jebatsa choczet, a u mienia
baby niet!” I Boh sdiełał jemu babu. Eto była Jewa, blat’ praklataja. Ani
swabodna gulali, kuszali i jebalis’ skolko ugodno.
Adin raz priszoł Boh k’ludiam i skazał: „Nu rebiata, cwiety wy mai załatyje,
u mienia w sadu nachoditsa adna jabłoń, katora imiejet oczeń krasiwyje
jabłaki. No podpizdit’ ich wam nie nada! Kak by wy padpizdili chatia adno
jabłoko, tak ja was w chujam iz Raja wybraszu.”
No Jewa, blat’ praklataja, padpizdiła dwa kiłagrama jabłok pierwowo sorta. I
tak Boh prisłał k’nim Michaiła Archangieła, katoryj ich w chujam iż Raja
wybrasił.
Kagda Adam naszołsa na Ziemlie, on s’razu pastupił w Krasnuju Armiu.
= = = =
Adin malcziszka w szkolie padniał ruku i sprasił: „Tawariszcz Pop, Tawariszcz
Pop – mnie każetsa, szto Krasnoj Armi totczas jeszczio nie było!”
„Durak s tiebia, malcziszka – skazał pop – Krasnaja Armia była, jest’ i
budiet wsiegda!”


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Redemptor




Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 330 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z piekła rodem

PostWysłany: Sob 12:45, 11 Sty 2014 Powrót do góry

Whirakoczan - starszy od Jezusa!
Bóg dający światło słoneczne staje się bogiem „świetlanym", „promienistym", „ognistym", „budzącym roślinność". Bóg rządzący wiatrami staje się bogiem „ryczącym", „szumiącym", „huczącym", „spędzającym razem chmury", „wznoszącym fale", „walącym góry", „burzącym". A gdy się tworzy obrazy tych bogów, w celu zaznaczenia ich właściwości dodaje się im różne symboliczne atrybuty, odnoszące się do ich czynności: bóg słońca wyobrażany jest z tarczą słoneczną, kołem świetlanym lub z promienistą koroną, z kłosem, z narzędziami rolniczymi, jako to sierp, motyka, łopata; bóg deszczu — z tęczą, z roślinami wodnymi, z drgającą błyskawicą itp.
Gdy Hiszpanie pod dowództwem Pizarra zdobyli państwo Inków, znaleźli u mieszkańców wnętrza kraju, mówiących językiem Keczua - a więc wszędzie poza plemionami nadmorskimi Chimus i Yunka, oraz mieszkającymi na południu Aymara — kult powszechnego, czyli przez wszystkie plemiona Keczua uznanego, boga. — stworzyciela, imieniem Whirakoczan. Lecz bóg ten, jak wynika wyraźnie z osobnych nazw i atrybutów, dawanych mu przez różne plemiona (a niektóre liczyły do stu tysięcy ludzi), był początkowo bogiem plemiennym; toteż Czankowie w swych modlitwach nazywają go Czankakoczan, tj. stworzyciel Czanków, Inkowie mówią o nim — Inkakoczan, a Kanowie — Kanakoczan. Gdy później plemiona Keczua, zbliżone do siebie językiem i obyczajem, uświadomiły sobie swą jedność narodową wobec sąsiednich plemion, mówiących innymi językami, i pod przewodnictwem Inków utworzyły jeden naród, wtedy utożsamiono praojców poszczególnych plemion, czyli stwierdzono, że wszystkie pokrewne językowo plemiona, pochodzą od jednego pierwotnego bóstwa, które tylko u różnych plemion w różny sposób się objawiło. Naturalnym następstwem tego utożsamienia było złączenie w osobie tego jedynego boga różnych nazw i atrybutów, które dawniej u plemion poszczególnych przysługiwały różnym bóstwom totemowym. Bóstwo to nosi więc najrozmaitsze nazwy: Powszechny Twórca, Żywiciel Ziemi, Kierownik Ziemi, Pierwsza Przyczyna Wszechrzeczy, Wielki Stwórca, Stwórca Ludzi, Pan Dnia i Nocy itp.
Wraz z tym uogólnieniem utracił Whirakoczan swój charakter praojca poszczególnych plemion. Chociaż w modlitwach często zwą go ojcem, jednakowoż nie spłodził on swego narodu na drodze płciowej, lecz uczynił pierwszych ludzi z gliny i z drzewa a potem natchnął ich cząstką swej własnej siły życiowej. Plemiona jednak zachodnie mają inne podanie, według którego stwórca spłodził pierwszych rodziców ludzkich na drodze płciowej. Np. jeden mit plemienia Wharocziri opowiada, że gdy Koniradża — Whirakoczan spotkał się z odmową ze strony pramacierzy Kawilljaki, wtedy wprowadził swe nasienie do owocu pewnego drzewa, a gdy bogini siedziała pod drzewem, rzucił jej ten owoc na łono; bogini spożyła go i w ten sposób (niepokalanie) poczęła od Whirakoczana.

Modlitwa, odmawiana corocznie przez kapłanów w Kuzko podczas dorocznego uroczystego święta oczyszczenia Inków, brzmi w przekładzie dosłownym:
„Stwórco i sprawco wszystkiego, pierwsza przyczyno wszelkiego bytu, wszędzie będący, stwórco, nie mający nigdzie aż do krańców ziemi sobie równego. Stwórco męża i niewiasty, który dałeś wszystkim żywot, broń nas po wsze czasy i pozwól w pokoju, zdrowiu i bezpieczeństwie dokonać żywota, który nam dałeś. O ty, przebywający na wysokościach, na obłokach, w wichrze, w grzmocie piorunów, wysłuchaj nas i udziel nam radosnego żywota, miej nas w swej opiece i przyjmij łaskawie dzisiejszą ofiarę, potężny ojcze-stworzycielu".
Inna zaś odmawiana na tejże uroczystości modlitwa brzmi:
„Najwyższy, potężny stwórco, który wszystko utrzymujesz, udziel nam ludziom swej łaski, pomnażaj płodność naszych stad, broń naszej wsi, ażeby kwitła w pokoju, a nas, których stworzyłeś, weź pod swą potężną opiekę, wszechmocny ożywicielu dusz!"
+ + +
Okazuje się że późniejszy Jezus czynił podobne cuda jakie miał w repertuarze bóg Inków.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)