Kościół, Szatan i czarownice

Kiedy humanistyczno-racjonalna Europa dawno zapomniała o mrokach średniowiecza, kiedy szykowała się do odkrywania Nowego Świata, kiedy powstawały wielkie dzieła kultury renesansu, Kościół ogarnęła kolejna fala inkwizycyjnego szaleństwa.
Psychopata Innocenty VIII, przerażony „epidemią" czarownic w Europie, bullą z 1484 roku rozpoczął dwa i pół wieku trwającą „gorączkę czarownic".
„Innocenty, biskup, sługa sług bożych, w sprawie pilnej na przyszłość napomnienie. Jako pragnieniem naszym gorącym jest (...) iżby wszelkie sprośne kacerstwo precz wygnanym było poza granice wiernych. (...) Za pewne mając i dla wielkiego zmartwienia naszego do uszu naszych doszło, jako w niektórych okolicach Niemiec południowych tudzież w arcybiskupstwach: mogunckim, kolońskim, trewirskim, salzbuskim, toż w miastach i krajach licznych, mnogość osób płcie obojej, zbawienie przepominawszy, od wiary katolickiej odpadając, bezwstyd z biesami czyni. (...) Przeto ukochani synowie nasi Henricus Institoris i Jacobus Sprenger, inkwizytorami przeciwko kacerstwu bezecnemu przez nas ustanowionymi będąc (...) jako poniektórzy duchowni i świeccy (...) co bezwstydnie opornymi będąc, prawa inkwizycji sprawowania inkwizytorom onym odmawiają. (...) Przeto pragnąc, by sprośne kacerstwo jadu swego sączyć dłużej nie mogło (...) przekazujemy pomienionym inkwizytorom (...) przeciw wszem osobom, jakiego bądź stanu i zasług, wszelką moc i wolność karcenia..." – takimi słowami Pan na Watykanie rozpoczął bullę datowaną na 5 grudnia 1484 roku, a sprytni zakonnicy nie tylko wykorzystali ją dla wzmocnienia swojej pozycji, ale także dołączyli do niej swoje „dzieło" - „Młot na czarownice". Opublikowali je i rozpowszechnili wraz z papieskim dokumentem po całej Europie. Któż teraz mógł im się sprzeciwić, skoro wspierał ich autorytet chrystusowego namiestnika, Wielkiego Następcy św. Piotra?
Bulla „Summis desiderantes..." w dwa lata po jej ogłoszeniu opatrzona została dziełem inkwizytorów. Pierwotnie wszystkie wydania „Młota na czarownice" poprzedzano bullą Innocentego VIII. „Malleus Maleficarum" był również wśród elit Europy bardziej znany niż Biblia. Samodzielnego czytania tej ostatniej Kościół zabraniał, „Młot na czarownice" natomiast sam rozpowszechniał.
No i się zaczęło powszechne wypędzanie diabła!
W Praxis Inquisitorium (podręcznik) Francisco Pena (1651) – takie podaje zdarzenia autentyczne:
W jednym ze sposobów przywodzenia do czarów ludzi obojga płci, a szczególnie kobiety, Szatan wykorzystuje ich przesadną troskę o dobra doczesne. Jeszcze inaczej czarownice postępują z młodymi, którym pycha i świat smakuje, zarówno z mężczyznami, jak i kobietami. Wykorzystują ich żądze i pragnienie rozkoszy cielesnej. Pewien uczciwy i bogaty człowiek imieniem Proterius miał córkę jedynaczkę, którą zamierzał Bogu przeznaczyć. Szatan widząc to rozkochał w niej jednego z jego sług.
Ten zaś wiedząc, że nie ma szans na małżeństwo z tak możną i bogatą panną, udał się do pewnego czarownika. Obiecując nagrodę, prosił o pomoc. Wtedy czarownik mu rzekł: „Ja tego uczynić nie mogę, ale jeśli chcesz, to poślę cię do pana mego Szatana, a gdy uczynisz, co on rozkaże, otrzymasz, co żądasz".
Młodzieniec odpowiedział: „Cokolwiek mi rozkażesz, zrobię".
Czarownik napisał list do Szatana i posłał mu go przez tego młodzieńca: „Panie mój, moją powinnością jest z wielką pilnością i staraniem ludzi od wiary chrześcijańskiej odwodzić i do twojej służby raić, by każdego dnia przybywało ci sług, przeto posyłam ci tego zakochanego młodzieńca i proszę w jego imieniu, by otrzymał to, o co prosi. Bym mógł się nim chlubić i następnych ludzi do ciebie przywodzić".
Dając mu ten list rzekł: „Idź, a tej godziny w nocy stań na grobie pogańskim i tam wznosząc list ku górze przywołaj diabłów, a wtedy przybędą". Młodzieniec tak zrobił. I oto przybył książę ciemności z orszakiem diabłów. Przeczytawszy list, rzekł do młodzieńca:
„Wierzysz we mnie, że wypełnię wolę twoją?" Odpowiedział on:
„Wierzę, panie". Wtedy Szatan rzekł: „I odstępujesz Chrystusa swego?" Odpowiedział: „Odstępuję". Wtedy Szatan powiedział: „Wy chrześcijanie jesteście zdrajcami, bo gdy mnie potrzebujecie do czegoś, do mnie się udajecie, a gdy pragnienia się spełnią, zaraz się ode mnie odwracacie i do Chrystusa swego wracacie, a ten, będąc łaskawy, przyjmuje was. Dlatego, jeśli chcesz, bym spełnił twą wolę, musisz mi dać cyrograf, w którym wyznasz, że odstępujesz Chrystusa, chrztu i wiary chrześcijańskiej się wyrzekasz i obiecasz, że będziesz moim sługą i wespół ze mną będziesz czekał potępienia na sądzie".
Młodzieniec napisał własnoręcznie cyrograf, Chrystusa się wyparł i poddał się w niewolę szatańską. Wtedy Szatan zawołał duchy, które zajmowały się pobudzaniem ludzi do nieczystości, i rozkazał im, by wspomnianej pannie serce rozpaliły miłością ku temu młodzieńcami. Młodzieniec serce jej tak rozognił, że panienka z rozpaczy na ziemię przez ojcem rzucając się, wołała:
„Zmiłuj się nade mną ojcze, zmiłuj się nade mną, gdyż wielka mnie miłość do sługi naszego ogarnęła. Zmiłuj się ojcze nad krwią twoją, pokaż mi miłość ojcowską, przyzwalając na małżeństwo z tym sługą, którego miłość tak mnie prześladuje. A jeśli tego nie uczynisz, wkrótce bez duszy mnie zobaczysz i w dzień sądu zdasz rachunek Bogu". Ojciec zaś skarżył się: „Biada mi, biada. Co też się stało mojej córce? Kto mój skarb ukradł? Kto miłą światłość oczu moich zgasił? Chciałem cię niebieskiemu oblubieńcowi poślubić i liczyłem, że dzięki temu zostanę zbawiony, a ty miłością szaleńczą się rozpaliłaś. Pozwól córko, bym cię Bogu według mego zamysłu poślubił, byś nie prowadziła mnie, starego, z boleścią do piekła". Na co ona wołała: „Ojcze mój, albo spełnisz moje pragnienie, albo mnie zaraz na marach zobaczysz".
Tak pogrążona w szaleństwie gorzko płakała, że za radą przyjaciół jej zatroskany ojciec spełnił jej wolę i pozwolił na to małżeństwo. Obdarzył ją posagiem i powiedział: „Idź córko moja,- prawdziwie nędzna".
Zamieszkali razem. Inni spostrzegli i zwrócili młodej żonie uwagę, że młodzieniec ten do kościoła nie chodził ani się nie żegnał, ani się nie modlił do Boga. „Czy wiesz, że mąż twój, któregoś tak ukochała, nie jest chrześcijaninem i do kościoła nie chodzi?" Gdy to usłyszała, bardzo się przeraziła, na ziemię padła, szarpiąc ubranie, biła się w pierś: „Ach, ja nędzna. Dlaczego się urodziłam? Dlaczego urodziwszy się nie umarłam natychmiast?" A gdy mężowi powiedziała, co o nim usłyszała, ten nie przyznał się do winy i twierdził, że oskarżenia te są fałszywe. Wtedy ona mu rzekła: „Jeśli chcesz, bym ci uwierzyła, jutro razem do kościoła pójdziemy".
Wtedy on widząc, że dalej taić swego postępku nie może, wszystko jej opowiedział. Serdecznie westchnęła i pobiegła do świętego Bazylego, by opowiedzieć mu wszystko to, co się jej i mężowi przydarzyło. Wtedy Bazylius wziął go do siebie i pościć mu kazał, i Pana Boga w jego imieniu prosił, by okazał mu swe miłosierdzie i do łaski przywrócił. Co stało dzięki modlitwie wielu kapłanów i ludu świeckiego. Gdy go natchniony wolą Bożą Bazylius do kościoła go pod rękę wprowadził, Szatan chciał mu go wydrzeć, jednak bezskutecznie. Nie tylko cyrograf podrzeć, ale i zaniechać tego człowieka musiał.
-------------
Takimi to opowieściami - a krążyło ich w parafiach tysiące - karmiono gmin ku posłuszeństwu i w należnej bojaźni bożej utrzymywanego. Was karmią obecnie podobnie – tylko stosownie do rozumu Waszego.
==============================
W następnym odcinku przykłady dotyczących kobiet, (czarownic) które rozkoszami cielesnymi do siebie mężczyzn przyciągają.

No i mamy kolejne jaja jak kardynalskie birety!
Ludzie! Rodacy! Europa! XXI wiek KOSMOSU!
Polska - wieś Poczernin pod Stargardem (o zgrozo Zachodniopomorskie a nie jakieś zabobonne Podkarpackie) jakiś porąbany jak sucha sosna na opał klecha zwany Andrzej Trojanowski ma utworzyć - za aprobatą kurialnego biskupa - pierwszy od wieków i jedyny w kraju Polan ośrodek dla dręczonych i opętanych przez zle duchy w ogóle a Szatana w szczególności pod nazwą: Ośrodek Pomocy Duchowej "Oaza Maryi Królowej Światłości". Oaza światłości w Ciemnogrodzie. Dobre!Będą tam zwozić z calego kraju - chyba ze skierowaniami od proboszczów (czy moze nawet biskupów) pacjentów do świętobliwej terapii - egzorcyzmowania.
Pierdolec narodowy jak widać ma się dobrze, a nawet lepiej.
Lud miejscowy obawia się, co to będzie jak te wszystkie wypędzone z pensjonariuszy diabły zadomowią się we wsi... (?)

'My mother was a witch, she was burned alive
Thankless little bitch, for the tears I cried
Take her down now, don't want to see her face
All blistered and burnt, can't hide my disgrace

Twenty seven, everyone was nice
Gotta see 'em, make 'em pay the price
See their bodies out on the ice
Take my time

Am I evil?
Yes I am
Am I evil?
I am man
Yes I am'

Tłumaczenie:
'Moja matka była wiedźmą, wiec spalili ja na stosie
Niewdzięczna suka, tyle łez wylałem
Weźcie ją, nie chcę oglądać jej twarzy
Popalonej i pokrytej pęcherzami, nie potrafię ukryć wstydu

Dwudziestu siedmiu, każdy z nich był miły
Ale musieli zapłacić swoją cenę
Ich ciała leżą na boku
Ja mam czas

Czy jestem opętany? Tak, jestem
Czy jestem opętany? Tak, jestem
Straciłem głowę, patrząc na śmierć matki
Pragnąłem zemsty
Chodź ze mną, tylko uważaj
Porwę cię na strzępy, pomogę ci się uwolni'

Jezus nie istnieje, wy głupi ludzie!
Szatan rządzi!

Jakże się ta rzymsko-katolicka potęga (na glinianych nogach) boi wisorków i innych ozdóbek. To już święcona woda i gromnica nieskuteczne?
-------------------------
Społecznościowy portal [link widoczny dla zalogowanych] ostrzega przed noszeniem tzw. pierścienia Atlantów. Jak twierdzą egzorcyści, ten modny, kupowany na walentynki amulet to nie tylko chwyt marketingowy, ale też okultystyczny symbol.
Według ks. Andrzeja Trojanowskiego, autora artykułu, pierścień reklamowany jest jako przynoszący szczęście, uzdrawiający i chroniący przed złem. Tymczasem to groźny amulet okultystyczny.
Portal pisze o pierścieniu jako zagrożeniu duchowym i ostrzega rodziców, którzy - nieświadomi jego znaczenia - pozwalają go nosić dzieciom.
Ostrzegam owieczki przed noszeniem równie ogłupiających amuletów typu medaliki z Niekopulaną Dziewicą czy świętych Pańskich - bo to ten sam gatunek bałwochwalstwa. Nie będziecie sobie czynić żadnych wizerunkow i oddawac im czci powiada Jahwe-Adonai. Nie ma zatem znaczenia czy to pierścień Atlantów czy św. Bonifacego od siedmiu boleści.
Efekt ten sam bo i zabobonna głupota ta sama.

[link widoczny dla zalogowanych]

XXI Wiek - era elektroniki - atomu - kosmosu i akceleratorów...
+ + + + +
Tymczasem w katolickim kraju...
W nowym magazynie „Egzorcysta" znajdziemy przykład współcześnie opętanej - też dla naszego dobra. Opowiada o niej ksiądz Karol Starczewski. Było tak...
Dnia pewnego podeszła do niego niejaka Agnieszka i powiedziała, że cierpi na „dręczenie demoniczne". Ot, zwyczajna sprawa! I dała popis tego dręczenia: plucie, bicie, obijanie się o ściany... Ksiądz modlił się, ale nie pomagało. Za to usłyszał demony, które zaczęły pokrzykiwać: „Wypuść nas!". Ksiądz podszedł do sprawy ambicjonalnie i mianował się kierownikiem duchowym dziewczyny. Zaraz po tej nominacji diabły w niej siedzące zaczęły mu wysyłać... SMS-y. Nie, to nie żart! Niby z telefonu obłąkanej, ale było wiadomo, że one. Pisały: „Nienawidzimy ciebie, klecho". Albo: „Rozszarpiemy ją". Później było lepiej niż w „Harrych Potterach", „Matrixach" i „Władcach pierścieni" razem wziętych.
Otóż Agnieszce pokazała się Maryja z zapytaniem, czy nadal chce tak cierpieć. Mogła nie chcieć, ale „tak byłoby lepiej". Udręczona katoliczka dostała 3 dni na podjęcie decyzji. Żeby podjęła tę słuszniejszą, dla odmiany ukazał jej się Jezus, który - jak się okazało - jest przybijany do krzyża za każdym razem, gdy jakaś baba robi sobie skrobankę. Czyli nieustannie.
Agnieszka dowiedziała się przy okazji, że zablokowane w niej demony, gdyby tylko były na wolności, namawiałyby do skrobanek właśnie. Jak mówi stare przysłowie, „jak dasz palec, to chcą rękę". Z Jezusem i Maryją nie było inaczej. Dorzucili chętnej Agnieszce cierpienia za upadłych kapłanów. Ta historia - opowiada ksiądz Starczewski - trwa i końca nie widać. Bóg wciąż ratuje nienarodzone dzieci i upadłych księży. To oznacza, że nasza rodaczka rzuca się po podłodze, obija o ściany, pluje na każdy napotkany krzyżyk i... „ciągle zmaga się z pokusą uznania jej stanu za chorobę psychiczną”
- - -
Toż to objaw rodem z sacropierdolensis catoholicus baccilus obscurantus Vaticanus Virus